piątek, 8 lipca 2011

siódma pieczeń





 
and your very flesh shall be a great poem

marian


Wszyscy, oczywiście, uważają mnie za marnego człowieka. Sam też tak o sobie myślę rano i gdy jestem przepity. Za to wieczorami na jakie wznoszę się szczyty...




Jeżeli człowiek z rana ma się kiepsko, a wieczorem jest pełen sił, pomysłów i marzeń - to człowiek taki jest doprawdy bardzo marny. 
No ale jeżeli jest na odwrót, jeżeli z rana człowiek dodaje sobie otuchy i pełen jest nadziei, zaś pod wieczór ogarnia go niemoc - taki to już pewno drań, kombinator i przeciętniak.  


 

Porzućcie swoje zajęcia. Stańcie obok mnie i uczcijmy minutą milczenia to, czego nie da się wyrazić słowami. Jeżeli macie koło siebie jakąś syrenkę, to niech zaraz zaryczy.




W. Jerofiejew "Moskwa - Pietuszki"